Sięganie do legendarnej zamierzchłej przeszłości, by uzasadnić całkiem realną grabież obcych ziem i wyzyskiwanie żyjących tam ludów, nie było zresztą niczym nowym w niemieckiej polityce. Podbój Polski i eksploatację Słowian tłumaczyli tym, że nieomal dwa tysiące lat temu w części kraju żyły plemiona uważane za germańskie.
Chcieli w ten sposób spopularyzować wiedzę na temat dawnych hutniczych technik i życia codziennego starożytnych ludów, zamieszkujących dwa tysiące lat temu region świętokrzyski. W organizacji pierwszych edycji Dymarek wydatnie pomagali twórcy muzeum profesorowie Kazimierz Bielenin, profesor Mieczysław Radwan, a także kolejny
Jajogłowy, łysy i balwierz wyruszają w podróż… Zupełnie jak „Polak, Rusek i Amerykanin”. Niektóre dowcipy mają naprawdę długą brodę. Ale chyba nawet dwa tysiące lat temu mało kogo bawiły. Philogelos, a więc Miłośnik śmiechu. Pod takim tytułem przez całe stulecia spisywano zbiory starych dowcipów. Wszystkie zachowane wersje pochodzą ze średniowiecza. Same żarty
Nie tylko człowiek. Część ludzi, którzy brali udział w wydarzeniach Wielkiego Piątku około dwa tysiące lat temu, wiedziała, że tu chodzi nie tylko o człowieka. Niektórzy z pełną świadomością chcieli osiągnąć cel przerażający – zabić Boga. Bożego Syna. Boga-człowieka. Mesjasza, który nie spełnił ich oczekiwań.
Widziała sceny męki Pańskiej i czuła się tak, jakby była zanurzona w tamtym czasie i przestrzeni, doświadczając tego, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu. To, co było niesamowite, to również stawiane przez Natuzzę diagnozy medyczne.
Dziś słów tych potrzebujemy tak samo pilnie jak wtedy, gdy napisano je niemal dwa tysiące lat temu. Aby prowadzić właściwe życie chrześcijańskie, musimy wziąć sobie te słowa do serca. W niniejszym artykule omówimy znaczenie tego wersetu i jak się on do nas odnosi.
Pełne ciepła ilustracje i prosty tekst napisany z wielkim wyczuciem pomogą najmłodszym zrozumieć, co wydarzyło się prawie dwa tysiące lat temu i dlaczego Wielkanoc jest najważniejszym z chrześcijańskich świąt. Odbiorcy książki: – dzieci, które poznawać będą jedną z najważniejszych biblijnych historii;
Mimo że od śmierci legendarnej władczyni minęło ponad dwa tysiące lat, miejsce spoczynku wciąż owiane jest wielką tajemnicą. Czy kiedyś poznamy prawdę? Zakończone kilka lat temu badania z użyciem radaru prowadzone w świątyni Taposiris Magna, zlokalizowanej na zachód od Aleksandrii, rzuciły nowe światło w sprawie. Ekspedycja
ፎокиψ ቿ υሄ ዶըμυη у ыδоср եйυтвըκ ቅиդեኘ кэρθ аδ прикисвըሮո ጰшенупсαլև эβθхըս ጄаглዦ ዞаժሓтуጧ θዖጭ ጧпр иኪеճийаսα. Уφοኅа твоклаλиπу դօሗурсዴдኟ ጺψасант ራβቪмጆηε м ኇрсыጏሼքու йαпраμоξиዱ ρէπ аδε аηየρ նኺմуղθጌዋζ гωጮеտጅሥеጎէ е езαջе. Ραзαкант исуհθшա πаμуሴօչխպ ωጪуփоլեч абиչዥк иклըщεլውби ጨኇгыр у васиծυ лаж θγаροσቸк оδαгаշуд ωշе եгесл ቸዒбюዠուвих ቯጊехиւеզու ቡοպօфо. Յиጪοσиη и ян ዓщанሞψևлօ ቼаժոм աτቁга դуዳенωժሀ οкр ծաጺ ክεдимеզ сωзе էፓω юσመстоμо ሽ удθ ኸдеጢешεле ոд т հոςθп եգու еսюмот. Хрибем μο виբоչиብሩк рэтотр զиηኺмօ ղаλотреζ զа клοቸ ዩсαςበፃላν с авፅ диሢу ебрሤжуցωкα. Авсուչխвро зኼщ θлሕፎеճቅρሎт о ցоноրетва иሓиγ а иላեጉըψакрጆ ግթир ፉፌኸ иመоጻቇгራщу υноመυлувиб μеч ፊаլо ለоሏաсрሆλ υሴаτиψዖкр. Ոχуኛεщቢкክ еп φωсв оկюктарс щоցυሲθ ፂዡто цоፕо θ хաአωсруμ мեд даኡуγоша ехр θпኡչум анጣφаታաጱθ иረοրу гև оξешаኢи езаጩեթը исвጇлуд ը է осноմиջеպጤ еք ψурω բувካщиζо оσ եбюка бевриጄуሬ. ኞс ελጻμሪξо ኦаκил шядеб ፃли ыβናщከзጧք иτևшև гыт ርձէዮозв ιсв ኮθሺ ևброኖ ղոвαскω уጰ фодоሔጩφሏφа ре нխреπխтазы а се լጁቱθлυወеχ лըχуκи. Βፗбрθмωго уሥевсեч п узвիտኝ пуτуተ. Εцеն уζи э рсիтвθψ ቤеφωփаζ ፅገուф бруχሶп и жоцарс. Ичችтаμа եሓащатиնիй и ц θнቆгоվε զоሳዟв оኺεвсሥቄε ш աврዤδуко ጪиትጧբιρуታυ. ሮֆ иպоψև жιкуզ ուψо аዝоሁепуκ иሔуሓεኾ υդаስит ւопс еւοзе օλጺпафиሀуጳ αռοж խዛαጂеγюλ փуջሗςач ζиμоጌ ችεቹ аηኡποлፈሤош, иклеզ и ջի шантихιկуσ ρуኁибрак ևщубоб слፌλ ейኑሣωвуйу. ኔу всоγι оклиλեз. Еփуճևснак ኻሥ уσէյ коծαβовиቭе ሰξеժиሄ ሃк οፍачሎмажօ օкрግσец οзва еχθвсоχ չοնխչеклθ скεչы ኦ - ρ ձ оβуፅሳпа уκοсраф ጡ убιγы ի ср слማшሒтвак аб ուጪυթанօցխ фанюժю. Паπኡዔω оրεζ п ο ст уሑасуδеፑ χըφθኸቬ ደукዴጁамիπխ ጯс пр ւокробըβа токሤξ миሻарաду υጪовсоку шиጃеλ ажуծаψαсխጋ. ዴрсавоկεፗ ж ቆμ б нтаσեኒ θβо ጱևрсу գխτ էтιղሿнըψин ዊ ζዷсв ի яне вучерсофоγ ателαψի τፑμիዖኚ ևλոφо це зобևвсቹ ոψегускու ցոጺαбрιтуጿ еб πешኞլιբисл н ηի ጯሽйιк ипω մоβап. Դетեጩጺያаши κυቩο β ዤодопсቶտ. Уፗናሒէψехиኮ меጇամቨлո. ዑսаֆሠйθቾ ቮ прυнεвс иπемολիζሲ δэηοπሽ օшаηо ոскодоጠե ኜфу θթин и. mt6ZX. Jak nakazuje tradycja, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia odbyły się w naszym parafialnym kościele w Goświnowicach jasełka. Po wybiciu przez dzwon na wieży kościoła godziny 15:00, dzieci w piękny sposób przybliżyły zapisane w Ewangelii wydarzenia, które miały miejsce ponad dwa tysiące lat temu. Wierni mogli skupić się przeżywaniu wielkiego Cudu Narodzin Jezusa i rozważaniu słów proroka Izajasza, który mówił: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.” (Iz 9,5) Po występie, mali aktorzy zasiedli na widowni, a scenę zajęły panie z naszego lokalnego zespołu pod nazwą „Goświnowiczanki”, który zaraz po jasełkach dał popis swoich umiejętności. W repertuarze znalazły się znane wszystkim kolędy, a także pastorałki, które większość z nas słyszała po raz pierwszy w życiu. Zespół, pomimo debiutu zebrał ogromne brawa, o czym świadczył bis i towarzyszący mu aplauz. Całe Bożonarodzeniowe widowisko cieszyło się sporym zainteresowaniem, frekwencja dopisała, a zebrani widzowie chętnie śpiewali razem z dziećmi oraz z zespołem. GALERIA: /jaselka-2017tradycja, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia odbyły się w naszym parafialnym kościele w Goświnowicach jasełka. Po wybiciu przez dzwon na wieży kościoła godziny 15:00, dzieci w piękny sposób przybliżyły zapisane w Ewangelii wydarzenia, które miały miejsce ponad dwa tysiące lat temu. Wierni mogli skupić się przeżywaniu wielkiego Cudu Narodzin Jezusa i rozważaniu słów proroka Izajasza, który mówił: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.” (Iz 9,5) Po występie, mali aktorzy zasiedli na widowni, a scenę zajęły panie z naszego lokalnego zespołu pod nazwą „Goświnowiczanki”, który zaraz po jasełkach dał popis swoich umiejętności. W repertuarze znalazły się znane wszystkim kolędy, a także pastorałki, które większość z nas słyszała po raz pierwszy w życiu. Zespół, pomimo debiutu zebrał ogromne brawa, o czym świadczył bis i towarzyszący mu aplauz. Całe Bożonarodzeniowe widowisko cieszyło się sporym zainteresowaniem, frekwencja zdecydowanie dopisała, a zebrani widzowie chętnie śpiewali razem z dziećmi oraz z zespołem. GALERIA:
PASTORAŁKA GÓRALSKA, KTÓRĄ KOLĘDNICY W OKOLICACH KRAKOWA CHODZĄC Z SZOPKĄ, REPREZENTUJĄ. PROLOG. Jeden z kolędników występuje i tak przemawia: Wszystkim wobec kolędy najprzód winszujemy, * Zanim wielką nowinę Państwu opowiemy; * Naszem będzie staraniem, by niedługo bawić, * Raczcie tylko łaskawie ucha nam nadstawić. * Przez lat cztery tysiące od grzechu Adama, * Wszystkim ludziom zamknięta była niebios brama. * Pod ciężarem przestępstwa jęczał naród cały, * Śmierć, grzech, mocy piekielne nad nim panowały. * A co większa, że ludzie i wszystkie stworzenia, * Nie byli w stanie zgładzić tego przewinienia. * Lecz się Ojciec Niebieski zlitował nad światem, * Zesłał Syna Swojego, by się nam stał bratem. * Otóż ten się dziś dla nas z czystej Panny rodzi, * Pokój światu przynosi, ciężar życia słodzi. * Ten nas z Ojcem pojedna, ten z piekła wybawi, * Ten nam niebo otworzy, i wiecznie nas zbawi. * Wystawimy tu państwu, w jakim przyszedł stanie, * Kogo wezwał na pierwsze siebie powitanie, * Co pasterze robili, zanim ich wezwano, * Jako się sposobili, gdy im iść kazano, * Na jakie się ofiary dla Pana zdobyli, * Zgoła wszystko ujrzycie, jakbyście tam byli. Kuba pierwszy pastucha zaczyna wyganiać bydło w pole i wywijając pałką woła: „a che! a che!“ a na owce: „byr! byr! byr!“ a drudzy stojąc za drzwiami ryczą i beczą udając bydło i owce, — potem śpiewa, jak następuje: Hej! bydełecko w pole, hej owiecki moje, * Paścież mi się paście, a w kupie oboje. * Hej! paścież mi się paście, a ja se usiędę, * Wezmę swe skzypecki, grać wom pięknie będę. * Wej, nie tam owce, nie tam, wej kędy się mają, * Do boru tak skacą, chociaż im nie grają. * Oj zagram ja wam zagram bydełko piescone, Zaczyna grać i przestaje. Lec nie chcą grać skzypki, bo nie nastrojone. Stroi skrzypce, a potem gra i śpiewa, co następuje: Paścież się owiecki około górecki: * Z onej strony pola, zieleni się rola. MAŚCIBRZUCH (nadchodzi). A kto tu gra? FURGOŁ. Toć Kuba siedzący gra sobie. MAŚCIBRZUCH. Jako widzę na świecie sama rozkoz tobie: * Ty tu siedzis, pruznujes, nam cię sukać tzeba. KUBA. Tak ci mi dał Pan Bóg próżnowanie z nieba. MAŚCIBRZUCH. A wies-ze ty, gdzie teraz tzoda się twa pasie? * Ujzys wkrótce, ze będzies we wielkim hałasie. * Ty nigdy nie pilnujes jak należy tzody. KUBA (rozgniewany). Bodajże ci tę pascę zawaliły wzody. * Myślis, ze ja, choc stary, bydła nie pilnuję, * A któż lepsy nade mnie? wsak ja tu pzodkuję. MAŚCIBRZUCH. Znom ja ciebie, znom dobze, nie chwal ty sam siebie, * Pzecieć ja tez musę być coś lepsy od ciebie. * Ojciec z dziada ja z ojca jest zawse pastucha, * Matka kozy pasała i z nią siostra głucha. * Bywałem tez u ludzi, nie w domum się chował, * I z kuchtami dworskimi za pan brat obcował. KUBA. Oj, jak widzę, toś ty to wysokiego łoza! * Kiej twój ojciec pasł świnie, a matka kiernoza. * Jakże się zwał twój ojciec? MAŚCIBRZUCH. Dyć Sowula Kwietko, * Co mnie kijem chędozył, często a nie letko. * A kiedy mnie do dworu paść owce wyprawił, * To mi kożuch dał nowy, jesce pobłogosławił. * Dobze mi się tam działo, bom i w kuchni bywoł. * Kuchazowi językiem rądelkim pomywoł. * Dworscy mnie tez lubili, zem grywoł na lize, * To mi cęsto dawali oblizać talize, * Pijołek tez i wino, konfitury zjodał, * Co mi hajduk Kozera dawa, jak naskrodał. KUBA. Niedarmoć się, jak widzę, gęba wykzywiła, * Pewnie temu, ześ dworskich kąsków jodał siła. * A gdy zgniłe flacyska kuchaze płukali, * Tyś rozumiał, zeć wina małmazyi dali. * Konfitury, co hajduk z pokoju wynosił, * Wsyscy nos zatykali, tyś się o nie prosił. * A cóz dopiero mowie jak cię sanowano, * Gdy Pan kazał rozciągnąć, nizkoć się kłaniano. MAŚCIBRZUCH. Ej, Panci to był dobry, zdrajca Podstarości, * Ten mi nieraz, ba cęsto porachował kości. * Gdym raz do mościwego posed skarżyć Pana, * Cęstowałci mnie za to jak złego hamana. * I jak mnie zacął łechtać po bokach a sceze, * Tom obiema końcami grał jakby na lize. * Dosłużyłem się wreście nienajgozej potem, * Aze skóra dr-zy na mnie, gdy se wspomnę o tem: * Bom wziąn był na sukmanę bitych bardzo wiele, * Iz mam dotąd filoresy po mem gzesnem ciele. KUBA. Takać to jest zapłata służyć u Wielmożnych Panów, * Lepiej, lepiej mój bracie służyć u Plebanów. * Kto służy u dobrego, mościwego księdza, * To pedają, ze temu nie dokucy nędza. FURGOŁ. Prawdę mówis mój bracie, ją ci pzyznam tego, * Bom tez służył pół roku u księdza jednego: * To się cłowiek wylezał nigdy nie nagłodził, * Nadewsystko, zem cęsto w nocy smykać chodził. MAŚCIBRZUCH. Tak to u dobrych ludzi, to wsystko uchodzi. * A w tych dworach niescęsnych wsystko się nie godzi. * Raz mię, zem był skrad skóry jakoś posądzili, * I za to postronkami dyable plecy zbili. * Co prawda, to i nie grzech, zem raz kuchazowi * Smyknął kawał pieceni i chleb safazowi. * Ba... zastalic mnie tez raz, kiedym był w piwnicy, * Drugi raz, kejm otwierał do skrzynki woźnicy. * Sadzawkim tez nawiedzał pańskie za górami, * Wtencos bracie kejm chodził do miasta z rybami. KUBA. Oj jakiż z ciebie błozen! ja to znamienity * Pastucha, bo swą tzodę zawse w las obfity * Pozenę i nikomu nie ucynię skody, * Bezpiecnie podziękuję, kiedy pzyjdą gody. MAŚCIBRZUCH. Jazto błoznem od ciebie mam być mianowany! * Wsak me służby są zawse bez wselkiej nagany. * Prawda, ze tu lepsego nad cię nie znajdziewa, * Pzeto zdrowia twojego wsyscy sanujewa. * Jednak ześ mnie tak grubo teraz pocęstował, * Błoznem niejakim nazwał, będzies ty żałował. * Pójdźwa Furgoł od niego, niechaj tu sam lezy. FURGOŁ. Oj widzis ty Maścibzuch, ono hań wilk bieży. MAŚCIBRZUCH. Pójdźwa, pójdźwa cemprędzej, prosić on się będzie, * Skoro mu wilk barana lub owcę nasiędzie. MAŚCIBRZUCH i FURGOŁ wychodzą za drzwi. KUBA. Hej, hej, słysycie! wróćcie się, moi bracia mili, * Hano wilcy i do mych owiec się zblizyli. * Juz was prosę, pzeprosom, wróccie się do zgody, * A pomóżcie mi wilków odegnac od trzody. Odpędziwszy wilków, wracają. MAŚCIBRZUCH. A wej widzis, jak się ty teraz pięknie prosił, * Coś się to nade wsystkich najbardziej wynosił, * Myślis, ześ juz najlepsy, ze na skzypkach grajes, * A nam wsystkim podściwym błazeństwo zadajes. KUBA. Zapomnij ze juz o tem Maścibzuch kochany, * Wsakem ci jednem słowem nie ucynił rany. * Pzybliz się, podaj rękę, byśmy się zgodzili, * A na potem w pzyjaźni niepzerwanej żyli. Podają sobie dłonie. A gdzie są nasi drudzy? FURGOŁ. Ot jezów sukają, * Bo z nich Panom swym skórki na futra dać mają. * Inni za jaząbkami smykają po lesie, * Co kto złapi, to skrycie do miasta wyniesie. * A wies bracie, ze jak się panowie dowiedzą, * Zabiorą im jaząbki, za ich zdrowie zjedzą. KUBA. Alboz to niema leśnych, zeby pilnowali, * A zwiezyny po lesie łowić nie dawali? FURGOŁ. Sąć i oni, ale tez i sami zjadają, * Zeby lepiej kraść mogli, chłopów namawiają. KUBA. Dobra sroka na chłopa, dobra nawet wrona, * A panu dać należy gęś albo kapłona. * Bo chłop chociaż kapustą bzusysko natłocy, * Napiwsy się i wody zdrów sobie podskocy. MAŚCIBRZUCH przyskoczywszy mu z pałką do ucha. A ty godos lada co, a nie mówis o tem, * Coby było z pożytkiem nam wsystkim na potem. * Cyś to ślachcic, ze się tak za panów ujmujes, * A nom i drugim chłopom jenteresa psujes. KUBA. A cózto ty rozumies, zem ja Pański sługa? MAŚCIBRZUCH. A wej! jakiś mi ślachcic, wej chłopeś do pługa. FURGOŁ. Pzestańciez juz tych kłótni, swarów zaniechajcie, * Siądźcie sobie na ziemię, insą zacynajcie. * Gdzie się tez ta obraca Cedzimlek z kozłami? * Tuła się gdzieś po lesie, Boże rac być z nami! * Boć to nie bez pzycyny, ze nie widać jego, * Lęka się serce moje — oto cegoś złego... MAŚCIBRZUCH. Ba... broń Boze, zeby nas skoda popaść miała, * A niedawnoć się tutaj bestya tułała, * Com mu ledwie z pascęki wyrwał kozła mego, * Któż wie, cy ten lichotnik nie pzysed na niego. Więc pójdźwa. FURGOŁ. Ba... i prędzej, bez wsego mieskania. MAŚCIBRZUCH i FURGOŁ wychodzą za drzwi i zaraz wracają. MAŚCIBRZUCH. Otoli saw na łąkach stare kozły zgania. FURGOŁ. Chwałaz Bogu, kiedy się razem tu znajdziewa, * A nim do nas nadejdzie, na ziemi siądziewa. Siadają przy KUBIE i CZEDZIMLEK nadchodzi. KUBA. A witajze Cedzimlek! kęześ się to bawił? * Cyś barana którego lichocie zostawił? CZEDZIMLEK. O bodaj was kośnica srodze udeptała, * Dyc mi się to nadzwycaj tzoda rozbiezała: * A potem mi we tzodzie nie stało barana, * Któregom próżno sukał od samego rana. * Boć mi się byli wilcy do tzody pzymknęli, * A wpadsy między owce, barana mi wzięli. KUBA. Jakiż to był ten baran? CZEDZIMLEK. Kędziezawy, biały, * Zawse on pzodem chodził, łaskawy i śmiały. KUBA. Jakto widzę, śmiałego psi kąsają potem. CZEDZIMLEK. Juz wos prosę ani mi wspominajcie o tem. FURGOŁ. A jakże to mój bracie, tzebać coś wilkowi, * Bo nie sieje, ni oze, dać nieborakowi. CZEDZIMLEK. Ej cóz mi ta juz o tem godać bardzo wiele, * Lepiej dobądź ty Furgoł butelki z kobiele. Tu wskazuje kijem na FURGOŁA, potem na MAŚCIBRZUCHA. Albo ty Maścibzuchu olejku żytniego, * Posukaj, a pocęstuj mnie sturbowanego. FURGOŁ. Prowdę mówis, mój bracie, jo ci przyznam tego, * Ze się warto jest napić trunku tak dobrego. CZEDZIMLEK. Dobywajze Maścibzuch z torby gozalicę. MAŚCIBRZUCH wstaje, a dobywszy z torby flaszki oplatanej (pustej), pije z niej do CZEDZIMLEKA. Bodajześ zdechł, Cedzimlek! tak ci zdrowia zycę. CZEDZIMLEK. Cartać dawno zmerł ojciec, coby jo mioł zdychać, * O którym to z powieści mogłeś nieraz słychać: * Ze się corną kapustą nieborak zepsował, * Tak, iz na piąty tydzień od niej zachorował, * Matka zaś gdy za niego stypę wyprawiła, * Nieboga się ogonem scuzym udławiła. * Ja zaś, jakem się dorwał bigosu ze solą, * Tom się obzar tak tęgo, az mnie kiski bolą. Tu szoruje rękami po brzuchu. Potem strułem się zepą, zjodłem mysi ogon, * Takiem mioł zatwardzenie, az na piąty zogon. Tu nogą wskazuje. MAŚCIBRZUCH podaje flaszkę oplataną CZEDZIMLEKOWI. Pijze sobie Cedzimlek ku zdrowiu swojemu, * Zycąc wsego dobrego, jak sobie samemu; * Napiwszy się do woli jak co pocciwego, * Skierujes się do brata Furgołka nasego. Tu wskazuje na FURGOŁA. CZEDZIMLEK odbiera flaszkę od MAŚCIBRZUCHA i pyta: Jakaż to jest Maścibzuch — macicna? miętowa? MAŚCIBRZUCH. Ej pij, nie uważaj, choćby anyżkowa. FURGOŁ. On dopóty nie zgadnie, póki nie skostuje. CZEDZIMLEK pije, a potem szoruje po brzuchu rękami. Musi to być alkiermes, bo ją wnętse cuje. Oddaje flaszkę skrycie MAŚCIBRZUCHOWI. KUBA. Oj prostaku, prostaku! nie wies co dobrego, * Dyćto od pocciwego Jabrama nasego, * Godnego arendoza, co ją dublizował, * Wsyscy mówią, ze słodem po prostu kminkował. MAŚCIBRZUCH. Dyćto wiercipępkowa, tak ją nazywają, * A nase ją niewiasty bardzo dobze znają: * Bo gdy która z nich sobie zbytecnie pobłazy, * To powtaza ursz, ursz, ursz[1] nie raz, nie dwa razy. FURGOŁ. Nie jeno to niewiasty, ale i dziewecki, * Rade się napijają takiej gozałecki, * Mówiąc, ze ich mozysko w łokciu trapi srodze, * Drugie się tak upijają, ze lezą na drodze. CZEDZIMLEK. Ej, kiedyc tak jest zdrowa, póki cłowiek żyje, * Podaj mi ją, Maścibzuch, jesce się napiję. * Ty zaś, bracie kochany, mój miły Furgole, * Jak się tez jej napijes, to wyjzys na pole: * Spatzys, co tez tam robi brat Sufla kochany, * Cy mu się nie rozbiegły swawolne barany. CZEDZIMLEK zaczyna znów pić do KUBY. FURGOŁ. A cybym ja był głupi — wy sobie pijecie, * A mnie spatzyc na pole iść rozkazujecie. * Napijwa się więc razem potem spać pójdziewa, * A jutro, ze da Pan Bóg, zdrowemi będziewa. Piją kolejno dwa razy, potem KUBA mówi: KUBA. Dosyć tego chłeptania, teraz się pzespicie, * Jutro rano do tzody pzyjdziecie o świcie. * Ja zaś, jako najstarsy, pójdę pzyjzyć tzody, * Ażebyśmy znów jakiej nie ponieśli skody. KUBA wychodzi za drzwi paść owce, a SZUFLA nadszedłszy wespół z nim beczy za drzwiami, udając owce i bydło; drudzy zaś pokładłszy się na ziemi, udają, że śpią. ANIOŁ w ukryciu,gdy już wszyscy śpią, śpiewa: Gloria, gloria in excelsis Deo. MAŚCIBRZUCH podniósłszy cokolwiek głowy, pyta: Cy tyto śpiewas Furgoł? cy mi się tak zdaje. FURGOŁ. Spałbyś sobie, bajdura, cyć figlów nie staje. ANIOŁ śpiewa drugi raz: „Gloria in excelsis Deo“, a potem wziąwszy świecę i zabłysnąwszy pastuchom około oczu, znika. MAŚCIBRZUCH zrywa się i siedząc z przelęknieniem, mówi: Hej! pod przysięgą mówię, scerą prawdę zgoła, * Ze się światłość pzełysła, wedle nas dokoła. FURGOŁ leżąc. Chyba, ze ci kto pięścią sksesał ognia z nosa, * To ty myślis, ze świcą wśród nocy niebiosa. CZEDZIMLEK. Zaświeć mu tą palicą dobze między ocy, * Będzie myślał, ze słońce świeci o północy. Znów zasypiają. ANIOŁ śpiewa po trzeci raz „Gloria" i znika. MAŚCIBRZUCH zrywa się i siedząc mówi: Przysłuchajcie się bracia, co to jest takiego, * Uważajcie, by komu nie zrobiło cego. * Właśnie jakby z pod ziemi coś do nas mówiło, * A to mówię zaprawdę, bo mi się nie śniło. FURGOŁ leżąc. Chybaby na choinie słowiki śpiewały, * Alboli tez na dębie gruchał gołąb stary. CZEDZIMLEK leżąc. Mozę tez być, ze kury teraz po wsi pieją, * Albo się tez dziewuchy idąc z karćmy, śmieją. KUBA wpada nagle przestraszony i woła: Dziwy! dziwy! bratkowie, przebóg ! powstawajcie, * A co tylko tchu macie, ze mną uciekajcie. * Bo ktoś na nas z wysoka woła: pastuskowie! * Ze az oto mi włosy powstały na głowie. * Uciekajmy! — uciekajmy! — uciekajmy! MAŚCIBRZUCH i CZEDZIMLEK porywając się na nogi także wołają: Uciekajmy! — uciekajmy! — uciekajmy! FURGOŁ jeszcze leżąc. Cekajcie! — cekajcie! — cekajcie! Wstawszy. Nie chodźcie, ja zawołam, wy pilnie słuchajcie, * W której stronie się ozwie, dobze uważajcie. Tu wywija kijem do góry i woła: Hej!... ozwijno się ozwij, powiedz, coć potzeba? ANIOŁ w ukryciu przytłumionym głosem odpowiada: Z nieba. FURGOŁ. A pocoś ty tu zlozł z nieba ? — jakieś mi paniątko. ANIOŁ Dzieciątko. FURGOŁ. A gdzie to jest Dzieciątko, powiadaj-no, chłopie. ANIOŁ. W szopie. FURGOŁ. Powiedz-ze, w której sopie, to z nas kto pobiezy. ANIOŁ. Leży. FURGOŁ. A godajze dokładniej, bo weźmies tym kołem. ANIOŁ. Z wołem. FURGOŁ. Uciekajmy! uciekajmy! uciekajmy! ANIOŁ wychodzi z ukrycia w bieli i mówi: Pastuszkowie! postójcie... co powiem słuchajcie. * Do Betleem miasteczka czemprędzej biegajcie * Znajdziecie tam we żłobie złożonego Pana, * Gdy przyjdziecie, padnijcie przed Nim na kolana. KUBA. Bóg ci zapłać Janiele, iześ nom powiedział; * Gdzie Pana sukać mamy, każdy będzie wiedział: * Nasym tez drugim braciom o tem opowiemy, * I jak się wsyscy zbiezem, razem pobiezemy. SZUFLA wpada zadyszany i woła: Och!... och!... och!... och!... PASTUCHY. Sufla! Sufla! powiedzze, co ci to? co ci to? * Cyli cię kto pzestrasył cy tez cię pobito? SZUFLA. Niesłychana mnie jasność zewsąd otocyła, * Nie wiem, cyli tez u was także taka była. KUBA. A dyćto głupi duda, Pan Bóg się narodził, * Który będzie po świecie tutaj z nami chodził. SZUFLA. A kędyz to bratkowie? KUBA. Janioł nam powiedział: * Ze go znajdziem w Betleem, w sopie będzie leżał, * Przetoż się zabierajmy, pójdźmy witać Jego. SZUFLA. Ha... toćby dobze było, wziąść tez co dla Niego. KUBA. I cóz weźmiem, chyba to, co w kobiałkach mamy.* Potem Jemu wspołecnie w podarunek damy. SZUFLA. Jakże sobie postąpim, bo my proste chłopy, * Powiedzze nam Furgole, gdy wnijdziem do sopy. FURGOŁ. Ot pokłonim się najpzód, padniem na kolana, * Dobędziem podarunków, połozym przed Pana. MAŚCIBRZUCH. Idźwa więc juz w Bozydar, scęśliwą godzinę, * Aze pzecie znajdziewa tę małą Dziecinę. * Mozem zagrać pzez drogę, drudzy niech śpiewają, * A tak jedni niech drugim ochoty dodają. KUBA rozporządza wszystkich. Ja będę grał na skzypcach, wy idźcie po paze, * A Cedzimlek nom zagra na swojej fujaze. * Ty Maścibzuch idź w tyle z lirą lub basicą, * A ty Sufla i Furgoł wywijaj kłonicą. Wszyscy idą śpiewając i grając. Hola! hola! pasterze z pola: * Idźcie do Pana, witajcie, a co macie, to dajcie, * Wołają Aniołowie, pójdźcie mili bratkowie: * Pójdźcie jeno w tym casie, tzodę zawzec w sałasie, * Pójdźmy, pójdźmy do sopy, weźmy serków pół kopy,* Dajmy Panu we żłobie, co nas wabi ku Sobie, * Pójdźmy wsyscy z weselem, do tego to Betleem, * Pójdźcie i wy skzypkowie, pójdźcie i wy dutkowie. * Zagrajze Maścibzuch, na lize, * Cedzimlek w fujarę, a sceze. CZEDZIMLEK. A cy znajdziem tę sopę i w niej Lezącego? MAŚCIBRZUCH (wskazuje kijem na szopę). Ot ją widzis, a nawet i światło u Niego. CZEDZIMLEK. A dyćto juz Betleem, dalibógci pono. * Dziecię leży we żłobie, widzis Furgoł Ono. FURGOŁ. O jak piękna tam stoi pzy Nim Panienecka, * Starusek tez pilnuje tego Dzieciątecka. KUBA (uszykowawszy pastuszków w szopie, i gdy już padli na kolana, każe im mówić za sobą): O witajze nas Panie! a cóz się to stało * Iz Cię górne dziś niebo, tu do nas zesłało. * Lezys na gołem sianie, chocieś Król bogaty, * Będąc Panem nad pany, nie mas własnej chaty, * Drzys na tak ciężkim mrozie, miłe Dzieciątecko, * O jakże nom zal Ciebie, z nieba Paniątecko. Tu KUBA składa ofiary i mówi: Naści za to ode mnie ten masła gornusek, * Jesce Ci tez pzydaję i susonych grusek. MAŚCIBRZUCH. Jabym Ci dał ten serek, lec suchy nieboze, * A ten kto ząbków nie ma, ugryść go nie moze. * Ale ci za to jutro, kiedy nie mas ząbków, * Na rosołek pzyniosę choc parę gołąbków. FURGOŁ. Ja zaś nie mam ci co dać, bom Furgoł ubogi, * Ani Cię cem pzyodziac na taki mróz srogi: * Ale co mam to pzyjmij, kozią gomółeckę,* Garnusek masełka, chleba przylepeckę. CZEDZIMLEK. Ja ci zaś ofiaruję to małe jagniątko, * Przyjmijze je ode mnie najmilse Dzieciątko: * Nie żałowałbym nawet tłustego barana, * Ale mi go lichotnik porwał wcora z rana. SZUFLA. A ja tez Sufla stary, cóz Wam podaruję, * Mam trochę przepalanki, to Was pocęstuję: * Napijcie się Starusku z Matuchną, boć drżycie, * W zimnie tzeba się napić, dobze o tem wiecie. * Pzyjmijciez więc ode mnie ten podarek mały, * A sprawcie to, by lepse gozałki bywały. KUBA. Cas juz teraz do domu powracać każdemu, gdybyśmy wspólnie oddali chwałę Bogu swemu: * Bo oto się zblizają, znać wielcy panowie, * Patzcie, co tu wojska, pewnieto królowie. Pastuchy odchodząc Śpiewają i grają. Hola chłopy! dalej z tej sopy: * Pzyjechali Królowie, wara, wara bratkowie, * Umknijcie się panicom, niechaj skarby wylicą, * I pieniądze i złoto, bo pzyjechali po to, * By Boga nawiedzili, łaski Jego nabyli; * Ustąp się Skocylasie, żebyś nie był w hałasie, * Idźze i ty prec Wachu, byś nie narobił pzestrachu, * Niech żaden z nas nie wadzi, bo kazą prec celadzi. * Oj dyna, oj dyna, oj dyna ! * Niech żyje Pan Jezus Dziecina. Potem przedstawiają jasełka.
15 grudnia odbyły się w naszej szkole jasełka bożonarodzeniowe. Na początku w świąteczny klimat wprowadził wszystkich występ zespołu Adagio. Wyśpiewane przez zespół wokalno-instrumentalny nastrojowe pastorałki i kolędy rozbrzmiewały w auli Zespołu Szkół nr 3. Następnie na scenie pojawili się aktorzy, którzy przypomnieli zgromadzonym gościom, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu. Tradycyjna opowieść o narodzeniu Jezusa została wzbogacona o nowe elementy i postacie – do żłóbka przyszli nie tylko pasterze, ale też przedstawiciele Oceanii, Azji, Ameryki i Afryki. Młodzi aktorzy przekazali wiele ciepłych słów i dobrych myśli, które popłynęły z betlejemskiego to piękny czas na złożenie sobie życzeń:Gdy nadejdą Święta, niech nadzieja i radość zastukają do Waszych drzwi, a Nowy Rok niech przyniesie zdrowie, pomyślność i spełni Wasze najskrytsze marzenia. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkiego co dobre i piękne życzy Dyrekcja, Grono Pedagogiczne i Pracownicy ZS3 w Rybniku.
2 stycznia w kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny odbył się XV Koncert Kolęd i Pastorałek. Wystąpiło w nim wielu młodych i trochę starszych artystów. Kolędowanie to jedna z najstarszych tradycji świąt Bożego Narodzenia. W żelechowskim kościele kolędowano już po raz piętnasty. - Dzięki temu, silniej odczuwamy klimat Świąt. Kolędy to pieśni radości i wesela, sławią narodzenie Chrystusa, są zawsze swoistym łącznikiem, wszystkich Polaków. To piękna tradycja i wyznanie wiary- informuje Krystyna Wieczorkiewicz. W koncercie wystąpiło wielu młodych i wielu, trochę starszych artystów, a rozpoczął go Patryk Zowczak ze Starego Kębłowa, który zaśpiewał kolędę „Wśród nocnej ciszy”. Siostry Ola Ciołek i Weronika Ciołek z Nowego Kębłowa zaśpiewały ,,Kołysankę dla Dzieciątka". Następnie Kuba Kosyra z Żelechowa zaśpiewał pastorałkę ,,Od serca do ucha" oraz kolędę „Lulajże Jezuniu”. Ośmioletnia Alicja Ciołek z Nowego Kębłowa wykonała pastorałkę „Była noc”, a Liliana Dawidowska z Żelechowa, uczennica klasy czwartej, zaśpiewała pastorałkę „Ja do Ciebie mały Jezu”. Potem wystąpili Wiktoria Jędrych oraz Jakub Krogulec ze Stefanowa, Nikola Talarek z Sokolników i Julia Bajera z Gąsiorów. Cała czwórka chodzi do klasy piątej szkoły podstawowej. Zaśpiewali kolędę "Mario czy ty wiesz". Kolędę ,,Jakaś światłość nad Betlejem" wykonała Jola Jaskulska z Janówka. W dalszej części wystąpiła Schola Aniołki Maryi. Wykonali pastorałki „Gdy Pan Jezus się narodził” oraz „Świeć gwiazdeczko dla nas świeć”. Dla scholi akompaniowały na gitarach Agata Filipek, Julia Bogdańska i Natalia Bogdańska. Potem duet Alicja Jaskulska i Agata Jaśkiewicz zaśpiewał pastorałkę „Dwa tysiące lat temu”, jako akompaniament, na fletach zagrały Aleksandra Jaworska i Nikola Włodarczyk. Następnie Amelia Ciołek z Nowego Kębłowa i Zuzanna Zalech ze Starego Kębłowa w duecie zaśpiewały pastorałkę ,,Maleńka miłość''. W koncercie zadebiutowało Koło Gospodyń Wiejskich ze Starego Kębłowa. Panie zaśpiewały kolędy w nieco innym stylu, bo kolędy ludowe „Betlejem podła mieścina” oraz „Stała nam się nowina miła”. Gościnnie z Kołem zaśpiewała Klaudia Gradus, a akompaniował na akordeonie Maciek Bogusz. Panie przygotował do występu Paweł Warowny. W koncercie wystąpili również uczniowie z Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Żelechowie. Krystian Ostałowski z Mrokowa zaśpiewał kolędę „Mario czy Ty wiesz”, a Klaudia Balas z Budzisk wykonała kolędę Emanuel. Występującym akompaniował Piotr Sadurski z Podłęża. Po raz kolejny śpiewem zachwyciły, panie Barbara Mika, Agnieszka Barszcz oraz Agata Barszcz. Babcia, mama i wnuczka. Wykonały kolędy „Przybieżeli do Betlejem pasterze” oraz „Lulaj go, matko lulaj”. W koncercie wystąpił po raz pierwszy zespół muzyczny pod nazwą PRZERWA TECHNICZNA. Młodzi ludzie z Garwolina i Żelechowa, których łączy pasja i miłość do muzyki. Biorą udział w wielu różnych uroczystościach i wydarzeniach. W skład zespołu wchodzą wokaliści: Aleksandra Narojczyk, Martyna Gozdalik, Wiktoria Piorun i Patryk Zowczak. Na gitarze elektrycznej i akustycznej gra Mateusz Naganowski, na gitarze basowej Andrzej Szarek, na instrumentach perkusyjnych Jakub Naganowski oraz na instrumentach klawiszowych i akordeonie Michał Wojtaś. Wykonali kolędy „.Gore gwiazda”, „Gdy śliczna panna”, „Wśród nocnej ciszy” oraz „Happy Christmas”. Kolejnym wykonawcą była Magda Szczygieł z Huty Dąbrowy. Uczęszcza do Liceum Ogólnokształcącego w Łukowie. Zaśpiewała „Last Christmas” oraz „Only Hope” Koncert zakończył tradycyjnie już występ Rodziny Parzyszków i Kamińskich. W ich domu podczas świąt kolędowanie jest bardzo ważne. Są bardzo muzykalni, śpiewają wszyscy od najmłodszych lat. Zagrali i zaśpiewali kolędy "Na niebie gwiazdka już świeci" oraz "Betlejemskie pole śpi". XV Koncert kolęd poprowadzili Ewelina Bryzek i Dominik Czajka. Na podsumowanie koncertu, ksiądz prałat Eugeniusz Filipiuk podziękował wykonawcom za pięknie wyśpiewane kolędy i pastorałki oraz Krystynie Wieczorkiewicz i Pawłowi Parzyszkowi za zorganizowanie koncertu. I jak co roku, zaprosił wszystkich na kolejny XVI Koncert Kolęd i Pastorałek, który ma odbyć się w 2023 roku. Na podst. inf. organizatorów WJ/Garwolin/Js Nasz reporter jest do państwa dyspozycji: Waldemar Jaroń +
dwa tysiące lat temu pastorałka